17 czerwca 2016

Były sobie kwiatki


W ramach wielkich domowych porządków, postanowiłam rozprawić się z włóczkami, zaczętymi projektami i tzw. próbkami wzorów i kolorów.
African flowers, które wypatrzyłam w Galeryjce za miastem wykorzystałam już do zrobienia ozdobnych poszewek na poduszki. Marzy mi się taki duży ciepły pled z tym motywem ale ogrom pracy trochę mnie przeraża... potrzebowałabym ponad 100 takich kwadratów... może kiedyś.
Te, które już zrobiłam, postanowiłam wykorzystać w inny sposób. 
Podkładki pod kubki czy filiżanki powinny być w każdym domu. Od czasu gdy odkryłam szydełkowe, nie używam żadnych innych. Nieprawdą jest, że są one mniej praktyczne od drewnianych, korkowych czy zrobionych z materiałów sztucznych. Ważne, że są niepowtarzalne i... nieidealne, bo przecież zrobił je żywy człowiek a nie maszyna, mogą różnić się nieznacznie np. wielkością.
Od sztywno nakrochmalonych kordonkowych serwetek wolę te z włóczki, są takie ciepłe i przyjazne, codzienne. Kordonki nadają się na specjalne okazje. Pokażę je w następnym wpisie.
Tak więc zamiast kocyka, są 3 komplety podkładek. 
Zostały wykonane z 3 rodzajów włóczek: Kotek, Kocurek (mieszanka bawełny i akrylu) oraz Elian Klasik 100% akryl. Są lekko usztywnione.
Zestaw nr 1: Podkładki dla Beatki do nowego domu.

Zestaw nr 2: Komu, komu...?
Zestaw nr 3: najbardziej "nieidealny" zostaje u nas:-)

3 komentarze:

  1. Cudowny folk. :) Duże lepsze niż takie zrobione maszynowo. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Energetycznie, klimatycznie, pięknie. Robiłam african flowers, faktycznie pracochłonne, do ćwiczenia cierpliwości w sam raz haha

    OdpowiedzUsuń